Na stronie Pisarze.pl właśnie pojawiła się recenzja książki Jakuba Lubelskiego Boiduda.
Sięgnąłem ze skwapliwością wynikającą z zainteresowania psychologią zjawiska, jakim jest młody „polski katolicyzm integralny”, owa wysepka w morzu „polskiego katolicyzmu rytualnego”. „Boiduda” została bowiem zaprezentowana w „Rzeczypospolitej” jako swoisty, prozatorski manifest tego środowiska, broniącego rudymentarnych wartości katolickich i konserwatywnych w laicyzującym się „pełzająco” społeczeństwie polskim. Broniącego ich w akcie buntu także przeciw pokoleniu swoich liberalnych, zobojętniałych religijnie i letnich ideowo rodziców z pokolenia pierwszych czytelników „Gazety Wyborczej”. Katolicki bunt bohatera „Boidudy”, Jacka Daniela (czy to jakaś aluzja do whisky „Jack Daniels”?) rodzi się w pierwszej warstwie na pożywce buntu przeciw samotnemu synostwu, przeciw ojcu, przeciw jego nieobecności w życiu syna i zastępowania bycia z nim pocztówkami wysyłanymi z nieustających wojaży zagranicznych. Rodzice Jacka są rozwiedzeni, jak to często bywa w tym pokoleniu, dla którego brak zakorzenienia był formą, klimatem egzystencji (…).
Więcej można znaleźć na: Pisarze.pl